Sosenka Sosenka
93
BLOG

Zakład Charlottenbrunn

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 17
Kiedy odjechał ostatni samochód z mieszczuchami, Iza powiedziała: "No, wreszcie nic nie zakłóci odgłosu piłowania nagrobków!".
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Siedzieliśmy na ławce w Rybnicy Leśnej, grzejąc się w słońcu i jedząc świąteczny sernik. Z jednej strony mieliśmy Góry Kamienne, z drugiej zakład kamieniarski. Przy tej pogodzie, raz słońce, raz zadymka, można to było odczytać symbolicznie i samemu spocząć gdzieś na cmentarzu ofiar gór. Albo ofiar wypadku na torach.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
"Nie mam żalu do nikogo, jeno do ciebie, niebogo.."
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
W tunelach kolejowych stacji Jedlina Zdrój spędziliśmy dwie godziny. Mając do wyboru tor używany i nieużywany, weszliśmy oczywiście na używany ("bo tunel ciekawszy") i za chwilę stanęliśmy czoło w czoło z lokomotywą towarową, która wyjechała z tunelu i ryknęła na nas ze zdziwienia. Odskoczyliśmy na bok, a obsada demolowanej na raty stacji patrzyła podejrzliwie z wiaduktu, bo oczywiście pocięte tory obok były dowodem na winę trójki turystów z plecakami. Z kilku powodów zmieniliśmy tor na nieużywany..
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
W tym nieużywanym 600-metrowym tunelu Adam udawał śpiewaka operowego, nietoperza i wariata, biegając zygzakiem po podkładach, a Iza kręciła mu film.- Ooooo..! Ałuuu..!- darł się Adam na całą długość tunelu, jak paniusia, którą ktoś zaatakował w ciemnościach. Jaki srebrzysty rezonans dają tam szyny, jak organy - rewelacja! Echo niosło się wgłąb i dawało fantastyczny efekt. Ja miałam być w tym czasie cicho, ale nie mogłam, więc piszczałam w rękawiczkę, i tylko łzy płynęły mi z oczu: normalnie, zamknięty zakład psychiatryczny. Sama śpiewałam na całe gardło Moniuszkę, przy czym najlepiej wyszła w tej przestrzeni aria Jontka, bo rzewna i długa - idealna, by zawodzić w pustce.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Było tam zresztą trochę jak w "Czterech pancernych" w odcinku "Tiergarten". Zanim wyszliśmy na zewnątrz, Iza pozowała we wnęce jako nietoperz, zawieszony między ścianami, ja dokleiłam sobie do szczęki sopel i udawałam wampira, a Adam śledził tajemnicze, hitlerowskie znaczki ("Ile stąd do Berlina"?) oraz fotografował sklepienie, osmolone przez dymy dawnych parowozów.. patrząc na nie, myślałam, że 60 lat temu przetaczały się tędy pociągi z więźniami Gross Rosen, a potem składy, wiozące tzw. repatriantów. Bardzo podobało nam się inne świadectwo czasów, czyli ostatnia bitwa polsko-niemiecka: napis "Bad Charlottenbrunn" usiłuje wyprzeć polski "Zdrojowiec" (tużpowojenna nazwa Jedliny), i Niemcy wygrywają!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Postraszyliśmy SOK, postraszymy konduktora
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
W górach śniegu po kolana, nieprzetarte szlaki i ziąb.. Zmęczona marszem, przedzieraniem się przez zaspy, oddzieliłam się na chwilę od przyjaciół. Skalna Brama nad urwiskiem: tam przytuliłam się do dużego, metalowego krzyża i długo stałam, patrząc na równy wał Gór Sowich na przeciw. Na dnie przepaści, w dolinie trwała biała cisza, stały zasypane domy i biegły drogi donikąd, i tylko słychać było wiatr, szumiący w świerkach. Podniebna cisza, spokój i szum drzew: w takich chwilach mam wrażenie, że nic mi nie brakuje. Mam wtedy wszystko, a nie martwię się o to, czego jeszcze nie zdobyłam. I po to właśnie wracam w góry.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
A śnieg sypał uparcie. Zszedłszy do Głuszycy, zastaliśmy na wpół wymarłe miasteczko, z pozamykanymi sklepami i knajpami, i pozdzieranymi rozkładami PKS. Siedząc na przystanku, wyglądaliśmy podobno jak dziady spod dworca, aż uratowały nas - prywatny bus, najsłodsze ciastko, jakie byłam w stanie wypatrzeć w cukierni w Wałbrzychu i solidnie ogrzewany pociąg do Wrocka. Gdy tylko pociąg ten zatrzymywał się na jakiejś stacji, odtwarzaliśmy głośno nagrania z jedlińskiego tunelu. Wrzaski Adama niosły się po całym wagonie, a efekt wzmacniała głęboka, zimowa noc za oknem. (Konduktor nawet usłyszał!). Postanowiłam wgrać ten dźwięk do komórki i ustawić jako domyślny dzwonek. Myślę, że nikt w Polsce takiego nie ma:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
"Ten zegar stary niby świat... Oooo... Iii....Ałuuuuuuuuuu!!!!".
 
 
 

 

 

Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura