Podróże 14.05.2011, 22:18 Trzebnica, kibole i Pisie Pole Szynonus odjechał bez Adama. Koniec świata! Iza, Zuzia i ja szybko i wygodnie dotarłyśmy do Trzebnicy. Adam, kiedy już zakończył swoją ostrą dyskusję z drogówką, wsiadł na rower i wyruszył na dwóch kółkach....
Rozmaitości 10.05.2011, 10:45 Prababcia na lubuskich piaskach Moja praprababcia była podobno świetną zielarką i lekarką. Kiedy komuś w wiosce coś dolegało, inni radzili mu: "Ooo, to ty idź do babci F.". Babcią F. nazywali ją tam wszyscy. Ona znała się na wszystkim. Praprababcia F....
Podróże 9.05.2011, 10:32 Psy szczekają, karawana jedzie dalej Po 2,5 godzinach jazdy skrzypiącym złomem zrobiłam się trochę głodna. Na obecnym dworcu Poznań Główny nigdy niczego nie jestem w stanie znaleźć. Powiem sarkastycznie, tam panuje taki porządek: peron 3 sąsiaduje z 5, a 2 z 4,...
Podróże 4.05.2011, 20:18 Dzicy i przewodnicy PKS odjechał z rykiem silnika. Kurz opadł. Została błoga cisza, a po rozgrzanych słońcem kocich łbach chodzą koty i leniwe kury. Wioska jak wymarła. Ale nie. Ja czuję, że ktoś nas śledzi. Czuję wzrok na sobie. No, tak. Na...
Podróże 2.05.2011, 07:53 4 Mani(ak)ów Pan kierowca musiał pełnić dyżur świąteczny, więc umilał sobie podróż piosenką: "Są w życiu takie chwile. Już tylko Kiler!". Zastanawiająca ilustracja muzyczna na tej trasie. Po drodze zobaczyliśmy bowiem takie...
Rozmaitości 25.04.2011, 17:43 O zajączku (by nasz wikary) Było kwietniowe, upalne popołudnie. Przez kolorowe szybki witraży do środka wpadały tylko wąskie strumienie światła, dotykając sennie pochylonych głów wiernych. Na jasnych włosach widać było śmieszne, kolorowe plamki...
Rozmaitości 21.04.2011, 15:15 Człowiek przy drodze Słyszałam, że od "takich rzeczy" jest wieczór wigilijny. U mnie akurat na odwrót: wzrok wyostrza mi się akurat wtedy, gdy mam pewność, że nikt inny nie patrzy w tę samą stronę. W wieczór Wielkiego...
Podróże 18.04.2011, 09:11 Wszystko pod kontrolą Pekaes wysadził nas w miejscu, którego bym nigdy nie nazwała przystankiem. Jak już zebraliśmy dobytek wydobyty z bagażnika (Iza, Adam i Zuzia, widok jak po katastrofie kolejowej), poszliśmy w stronę najbliższej wsi. Sklep...